Nawigacja

Aktualności

Antykomuniści z tysiąclatki

W roku 1966 obchodzono Millenium polskiej państwowości, władza na wszelki sposób starała się pominąć fakt, że jest to rocznica tożsama z chrztem Polski. Podczas kiedy Kościół organizował wielkie uroczystości tysiąclecia chrztu, władza państwowa organizowała wiece, które miały podkreślić laickość państwa. Jednym ze spektakularnych przedsięwzięć była akcja „Tysiąc szkół na Tysiąclecie”, powstały wtedy szkoły zwane „tysiąclatkami”. Wiele z nich istnieje nadal. Szkoły miały kształcić nowego socjalistycznego obywatela. Przy tej okazji wybudowano gmach dla istniejącego wcześniej, lecz nie mającego stałej siedziby I Liceum Ogólnokształcącego im. M. Kopernika w Katowicach.

Szczególni Fundatorzy

W lutym 1966 r. na uroczystościach otwarcia szkoły pojawili się najwyżsi przedstawiciele władz wojewódzkich i oświatowych, wśród nich Jerzy Ziętek oraz I Sekretarz KW PZPR Edward Gierek, nie zabrakło też kompanii honorowej Milicji Obywatelskiej, na czele z Komendantem KWMO Katowice Karolem Stawarzem. Może się wydawać zastanawiające, dlaczego akurat ta szkoła była otwierana z taką pompą.

Wiele wyjaśnia wpis, który kilka lat wcześniej pojawia się w kronice szkolnej: „Rok szkolny 1960/1961 – na pierwszym posiedzeniu Rady Pedagogicznej Ob. Dyr. Kazimierz Raczek powiadomił, że w roku 1963 rozpocznie się budowa naszego gmachu szkolnego. Fundatorami szkoły są Milicja Obywatelska i Służba Bezpieczeństwa. Nowa Szkoła będzie to pomnik 1000 lecia.” Od początków szkoła miała charakter polityczny, można tu było od fundamentów wpajać „idee” dyktatury proletariatu i zasady demokracji ludowej. Do dziś przy wejściu do szkoły znajduje się tablica informująca, że darczyńcą jest Fundacja Milicji Obywatelskiej Województwa Katowickiego.

Dwadzieścia lat później

W 1986 grupa młodych ludzi, wśród których byli Jerzy Gorzelik i Wojciech Niedźwiedź, rozpoczęła edukację w I klasie I LO w Katowicach. W 1987 r., 16-letni Gorzelik został laureatem olimpiady z historii sztuki, co zapewniło mu otrzymanie indeksu na studia wyższe bez egzaminów. Być może to zdecydowało, że jego aktywność zwróciła się ku poznawaniu niezafałszowanej historii komunizmu oraz „sztuki” tworzenia napisów antypaństwowych. „Moja działalność zaczęła się w 1987 r., nawiązałem kontakt z Markiem Żelaznym (SW i NZS UŚl). Umówiliśmy się, że zorganizuję w liceum ogólnokształcącym im. Kopernika, do którego uczęszczałem grupę, która zacznie działać, poza tym miałem zająć się przewozem literatury z Warszawy do Katowic”. Pierwsza duża akcja malowania miała jeszcze miejsce w 1987 r. Napisy szybko zamalowano na polecenie władz szkoły a bezpieka mająca swoją siedzibę za płotem jakimś cudem nie dowiedziała się o tym (szkoła sąsiadowała z budynkiem KWMO w Katowicach).

Wokół Gorzelika zaczęło się kształtować środowisko podobnie myślących młodych ludzi. Początkowo z „Koperbudy”, a z czasem również z IV LO im. Nowotki. 24 kwietnia 1988 r. powstaje Młodzieżowy Ruch Oporu „Niepodlegli”. Inauguracyjną akcją było obmalowanie LO im. Kopernika, napisy pojawiły się również na murach LO im. Nowotki.

Jak wspominał W. Niedźwiedź :„Napisy na „Koperbudzie” były duże i liczne, następnego dnia po akcji odbył się apel całej szkoły, na której przemawiała dyrekcja oraz „goście” z SB. Padały teksty o prowokatorach, wykorzystujących naiwną młodzież. Zwracano się o wskazanie sprawców i udzielanie wszelkiej pomocy w ich znalezieniu. Wszystko wyglądało naprawdę żenująco, ale poza tym to była kupa śmiechu. Esbecy cały dzień szwendali się po szkole i robili zdjęcia, co tworzyło specyficzną atmosferę”.

Kilka dni później esbecy w obecności dyrektor szkoły p. Teresy Wierzbickiej przesłuchali J. Gorzelika, który „zaprzeczył aby kiedykolwiek pomagał w malowaniu transparentów ( w ogóle to on nie potrafi malować - jego własne stwierdzenie) (…) generalnie rozmowa z Gorzelik Jerzym nie odniosła oczekiwanych rezultatów. Wymieniony zaprzeczył kategorycznie by z wymienionymi mu osobami utrzymywał kontakty” – raportował kpr. Z. Nogaj z Sekcji III MUSW Katowice. Warto zwrócić uwagę, że miał on wtedy 16 lat i powinien być przesłuchiwany w obecności rodziców. Widać, że młody chłopak miał więcej odwagi niż dużo starsze od niego osoby, które niejednokrotnie podpisywały „kilka nic nie znaczących świstków.” Dobrze zachowała się dyrektor szkoły, która wystawiła uczniowi swoistą laurkę, stwierdzając, że „jest wzorowym uczniem (...) osobą inteligentną, angażującą się w życie szkoły.”

Nauki Józefa Mackiewicza

Działalność MRO „Niepodlegli” stała się stałym elementem „krajobrazu” katowickich szkół ponadpodstawowych. W skład organizacji wchodziło coraz więcej szkół. Katowicka bezpieka w lipcu 1988 r. założyła sprawę operacyjnego rozpracowania krypt. „Niepodlegli”. W jednej z analiz czytamy: „Pod koniec kwietnia br. w Katowicach zawiązała się nielegalna organizacja o nazwie Młodzieżowy Ruch Oporu „Niepodlegli” skupiająca w swych szeregach młodzież szkół ponadpodstawowych a w szczególności liceów ogólnokształcących. Młodzieżowy Ruch Oporu „Niepodlegli” wydaje biuletyn o nazwie „Przebojem”, który drukuje agencja wydawnicza „Solidarności Walczącej”- oddział w Katowicach. (…) ujawniono napisy o treściach: „Młodzieżowy Ruch Oporu Niepodlegli”, „Sowieci precz z Polski”, „PZPR do Moskwy”. Dodatkowo obok tych napisów wykonane były rysunki jak np. szubienicy z gwiazdą oraz znaku Polski Walczącej. Wszystkie te napisy zostały wykonane odręcznie pędzlem.” Niewątpliwie treść napisów musiała mocno zaniepokoić funkcjonariuszy SB, gdyż jak na tamte czasy była ona mocna niepoprawna politycznie. Być może wpływ na to miała lektura książek Józefa Mackiewicza, które były ulubionymi lekturami młodzieży.

Grupa coraz bardziej się konsolidowała. Trzeci numer „Przebojem” wydany we wrześniu 1988 r. przyniósł informacje o włączeniu się MRO „N” w struktury Solidarności Walczącej i zmianie nazwy na Młodzieżowy Ruch Oporu Solidarności Walczącej. Pismo było wydawane od wiosny 1988 r. i kolportowane na terenie szkół Katowic, Bytomia, Chorzowa, w Zagłębiu, później w Jastrzębiu i Bielsku Białej. Trzon redakcyjny stanowili: J. Gorzelik, Jacek Kowalczyk, W. Niedźwiedź. Nakład oscylował od 3 do 5 tysięcy egzemplarzy. Można powiedzieć, że całkiem nieźle, jak na licealistów. Druk odbywał się początkowo na Śląsku, potem w Krakowie na Podgórzu, u „mistrza sita” „Dzikiego”, czyli śp. Krzysztofa Kornasia.

19 października 1988 r. w czwartą rocznicę zabicia Popiełuszki zorganizowana zostaje akcja na terenie LO im. Kopernika polegającą na rozdawaniu przed wejściem czarnych opasek, w gablocie na terenie świetlicy wywieszono zdjęcia z pogrzebu księdza.

Młodzież nie próżnowała. Poprzez Wojtka Niedźwiedzia nawiązany zostaje kontakt z uczniami LO im. Mickiewicza oraz kilku szkół górniczych, do których uczęszczali jego koledzy z podstawówki. „Od końca września 1988 r., gdy zdobyłem już doświadczenie, brałem udział w planowaniu oraz przeprowadzaniu większości akcji. Pamiętam ciągłe malowanie, obrzucanie farbą pomników, klejenie plakatów, udział w zadymach. Jeżeli chodzi o poziom adrenaliny, to szczególnie utkwiły mi akcje polegające na usuwaniu tablic z lokali komunistycznych organizacji i tablic z nazwami ulic w stylu: „ul. Armii Czerwonej”. Często robiliśmy to w biały dzień, zwłaszcza już w czasie rządów Mazowieckiego.”

Matura na rozwiązanie SB

MRO SW była rozpracowywana nadal pomimo tego, że obradował „okrągły stół”, nastał rząd Mazowieckiego. W notatkach z działań operacyjnych SB z pierwszej połowy 1990 r. pojawiają się informacje o młodych ludziach biorących udział w zadymach, malujących napisy, kolportujących bibułę. W czasie, gdy Gorzelik, Niedźwiedź i pozostali działacze z MRO SW przygotowywali się do matury, wciąż są objęci działaniami SB, dokumenty pozostawiają ślady inwigilacji właściwie do ostatniej chwili. Ale czyż to nie paradoks, że po roku od ogłoszenia, że upadł w Polsce komunizm były grupy w Polsce nadal inwigilowane? Przygotowania do pierwszej matury III RP odbywały się pod okiem esbeków. W czasie trwania egzaminów maturalnych 10 maja 1990 r. weszły w życie ustawy o Policji i Urzędzie Ochrony Państwa. Instytucje, które ufundowały budynek I LO im. Kopernika przestały istnieć.

Artykuł Moniki Kobylańskiej i Anety Karczmarzyk ukazał się w "Gazecie  Polskiej " nr 7 (812)  w 2009 r.

do góry