Nawigacja

Aktualności

Straszny obraz państwa, które służy partii – obchody Milenium Chrztu Polski w Sosnowcu

Pod koniec sierpnia 1967 r. Janusz Zabłocki – członek Koła Poselskiego „Znak“ – w trakcie rozmowy z sufraganem częstochowskim bp. Franciszkiem Musielem usłyszał o utrudnianiach i incydentach, jakie miały miejsce 20 i 21 maja w Sosnowcu podczas uroczystości milenijnych. Biskup stwierdził, że organizatorzy tych działań (władze) „przeszli samych siebie”. Na dowód wydobył z szuflady biurka i okazał zdjęcia. W ten sposób niejako szukał on pomocy i interwencji u katolickich posłów w sprawie szykan, których był świadkiem.

Pierwotnie milenijne uroczystości diecezji częstochowskiej miały się odbyć w Sosnowcu 28 sierpnia 1966 r., ale ze względu na negatywne stanowisko władz państwowych zostały przełożone na rok następny. Episkopat wyznaczył je na 20 i 21 maja 1967 r. Uroczystościom postanowiono nadać charakter wewnątrzkościelny i zorganizować je przy świątyni pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, czyli wyłącznie na terenie należącym do Kościoła. Pozwalało to uniknąć proszenia o zgodę odpowiednich organów administracji państwowej, gdyż w myśl obowiązującej wówczas ustawy o zgromadzeniach uroczystości w obrębie kościoła nie wymagały zezwolenia.

Władze zamierzała udowodnić, że Zagłębie było, jest i pozostanie „czerwone”, dlatego do przeciwdziałania sosnowieckim obchodom zmobilizowały aktyw partyjny, zaangażowały aparat bezpieczeństwa i zastosowały różnego rodzaju działania, by ograniczyć liczbę uczestników. Tak, jak w innych miejscach Polski równolegle z kościelną uroczystością zorganizowano szereg konkurencyjnych imprez kulturalnych, rozrywkowych, sportowych, turystycznych. Atrakcyjne programy miały w tych dniach prezentować teatry, sale widowiskowe, kina, radio i telewizja. W zakładach pracy, szkołach i urzędach państwowych zorganizowano masową akcję wysyłania zbiorowych listów przeciwko uroczystościom i przyjazdowi prymasa, aby wykazać rzekomą niechęć społeczeństwa. Oprócz tych – można powiedzieć – standardowych środków ograniczania frekwencji religijnej uroczystości zastosowano także metodę „innowacyjną” – zorganizowane grupy aktywu (tzw. bojówki). 

Początek dwudniowych uroczystości milenijnych w kościele Wniebowzięcia NMP w Sosnowcu i uroczyste powitanie prymasa Stefana Wyszyńskiego zaplanowano na sobotę, 20 maja, o godz. 17.00. Plan obchodów przewidywał nabożeństwo, sesję naukową oraz wieczorne nabożeństwa w kościołach całego Zagłębia. Główne nabożeństwo milenijne miało się odbyć w niedzielę, 21 maja o godz. 10.00.

Wjeżdżamy do Sosnowca. Po drodze widzimy grupki mężczyzn idących w kierunku kościoła Wniebowzięcia NMP. Wszyscy wyglądają na turystów, z aparatami fotograficznymi, starannie ubrani, idą niedbałym krokiem, nie zwracają na nas uwagi. Ale po plecach czuję, że to są „ludzie z zadaniem”. Istotnie tak było, […] zaczęli sobie pokrzykiwać. […] Biskupi, których jest dwudziestu jeden, udają się na cmentarz przy świątyni. Tu następuje powitanie. W czasie przemówień stale dochodzą krzyki z drugiej strony kościoła. Działa »bojówka«. […] Ze stopni kościoła błogosławimy wszystkim, starannie obserwując »bojówkę«. Nieco się uspokoili. Są nieco zaskoczeni. Co krzyczeli, trudno zrozumieć, gdyż »precze« mieszały się z »niech żyje«. To nasi wierni włączyli się w ten »dialog« narzucony.

Cyt. z: Stefan Wyszyński, Zapiski milenijne. Wybór z dziennika „Pro memoria” z lat 1965-1967, Warszawa 2001

W sobotę od wczesnych godzin rannych władze prowadziły akcję „wyludniania” miasta, aby ograniczyć liczbę uczestników obchodów do minimum. Uczniowie mieli obowiązek stawić się w szkole na godz. 8.00, a po sprawdzeniu obecności pod opieką nauczycieli udali się na Stadion Ludowy, gdzie zorganizowano dla nich imprezę pt. „Czterej pancerni i pies”. Na niedzielę zaplanowano wspólne klasowe oglądanie programu telewizyjnego, obecność była obowiązkowa. Młodzież szkół średnich zobowiązano do uczestnictwa w koncercie zespołu Czerwone Gitary. Dla dorosłych zorganizowano bezpłatny wyjazd na mecz Polska–Belgia, na który mieszkańcy Sosnowca mieli darmowe wejście. Urządzono także bezpłatne wycieczki samochodami Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego do miejsc wskazanych przez pasażerów. Za wzięcie udziału w obchodach milenijnych robotnikom grożono zwolnieniem z pracy, a młodzieży usunięciem ze szkoły, „co – według informacji ordynariusza częstochowskiego – niestety w wielu wypadkach zrealizowano w sposób bezlitosny”.

Ponadto Komitet Miejski PZPR w Sosnowcu wydał sekretarzom podstawowych organizacji partyjnych w zakładach przemysłowych, kopalniach i biurach ustne polecenie zorganizowania bojówek. Miały one wznosić wrogie okrzyki przeciw prymasowi i biskupom, wyśmiewać ludzi idących na nabożeństwa oraz tarasować skrzyżowania i dojścia do kościoła. Udział w bojówce był przymusowy dla członków partii, ormowców i funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa w cywilnych ubraniach. Na miejsce zbiórki dowożono ich samochodami należącymi do zakładów przemysłowych z zamalowanymi nazwami przedsiębiorstw. Bojówki, w których było wiele pijanych osób, bezprawnie tarasowały wszystkie wejścia do kościoła Wniebowzięcia NMP, nie przepuszczały i biły wiernych pragnących wziąć udział w nabożeństwie. Utrudniały dotarcie do kościoła przyjezdnym księżom i biskupom, zatrzymując ich na ulicy, szykanując i znieważając słownie. Uwłaczającymi okrzykami zagłuszały i przeszkadzały w odprawieniu liturgii.

W niedzielę rano bojówki wznowiły akcję ograniczania frekwencji uczestników sosnowieckich obchodów milenijnych. Jeszcze większe niż w sobotę grupy zgromadziły się u wylotu ulic prowadzących do kościoła, blokowały drogę do kościoła, zachowywały się agresywnie i napastliwie. Ponadto w nocy „nieznani sprawcy” grubymi łańcuchami zamknęli bramy wejściowe na przylegający do kościoła teren. Czternaście samochodów ciężarowych z zamalowanymi napisami firmowymi i świeżo pomalowanymi numerami rejestracyjnymi zatarasowało plac po drugiej stronie kościoła. Stały tam do godz. 20.00, choć zwykle parkujących w tym miejscu kierowców milicja karała mandatami za zbyt długi postój.

Brutalne działania zorganizowanych bojówek partyjnych w czasie uroczystości milenijnych w Sosnowcu i bierna postawa organów porządku publicznego wzburzyły biskupów częstochowskich. Ordynariusz Stefan Bareła skierował protest do przewodniczącego Prezydium WRN w Katowicach płk. Jerzego Ziętka, w którym wyliczył wszystkie szykany, jakich doświadczył Kościół i wierzący mieszkańcy Zagłębia w dniach 20–21 maja 1967 r. Majowe zajścia szczegółowo opisał także bp. Franciszek Musiel. W piśmie skierowanym do Prokuratury Wojewódzkiej w Katowicach podał nazwiska przywódców i członków bojówek, miejsca ich pracy, numery rejestracyjne samochodów blokujących dojście do kościoła, a na dowód załączył piętnaście zdjęć wykonanych w czasie zajść.  Oto pełna treść dowodowego pisma:

.

 

Po ponad dwóch miesiącach „działań” 3 października 1967 r. Prokuratura Wojewódzka w Katowicach wydała postanowienie o odmowie ścigania, gdyż przedstawione w doniesieniu zarzuty rzekomo nie potwierdziły się. Nie stwierdzono, by na terenie sosnowieckiego kościoła Wniebowzięcia NMP w dniach 20–21 maja miały miejsce jakiekolwiek działania zmierzające do przeszkadzania w sprawowaniu kultu religijnego. Stwierdzono natomiast, że to niby władze kościelne naruszyły przepisy administracyjne, gromadząc ludność poza obrębem kościoła w warunkach zagrażających porządkowi publicznemu.

Pamięć o powyżej opisanych wydarzeniach była żywa wśród mieszkańców Zagłębia, zwłaszcza Sosnowca. Po śmierci prymasa Wyszyńskiego, na fali posierpniowej politycznej odwilży, zrodziła się inicjatywa budowy jego pomnika i nadania jednej z ulic miasta jego imienia. Tygodnik katolicki „Niedziela” informował: „Wszyscy katolicy Sosnowca popierają projekt, pragnąc nadać budowie pomnika wymowę hołdu i zadośćuczynienia za krzywdy i zniewagi, które w okresie Milenium Polski spotkały Księdza Prymasa w Sosnowcu (ze strony kierownictwa partyjnego i administracji miasta)”. Idea budowy pomnika upadła wraz z końcem tzw. karnawału Solidarności i nie doczekała się realizacji. Druga z propozycji została wcielona w życie. Imię prymasa Wyszyńskiego nosi dawna przykościelna ul. Kowalska, na której w maju 1967 r. działały „partyjne bojówki”.

Artykuł  dr Łucji Marek (OBBH IPN Katowice/Kraków)

został opublikowany w „CzasyPismie” (nr 9/2016).

 

 

do góry