Tematem aktualnej i jeszcze niejednej w przyszłości „Migawki archiwalnej” będzie ZOMO, czyli „bijące serce partii”. Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej, bo tak brzmiała pełna nazwa tej formacji, zapisały się jak najgorzej w najnowszej historii Polski. Powołane w grudniu 1956 r. po protestach poznańskich z czerwca tego roku miały w przyszłości likwidować „zbiorowe naruszenia porządku publicznego” i rzeczywiście były używane do brutalnego tłumienia i pacyfikowania manifestacji, demonstracji i innych wystąpień. Na naszym górnośląskim terenie najgłośniejszą i najbardziej krwawą interwencją ZOMO (a dokładnie Plutonu Specjalnego) była pacyfikacja KWK „Wujek” 16 grudnia 1981 r., kiedy jego funkcjonariusze zabili dziewięciu górników.
W chwilach wolnych od pałowania obywateli formacja była wykorzystywana do likwidowania skutków klęsk żywiołowych oraz zabezpieczania imprez masowych. Funkcjonariusze ZOMO chętnie chwalili się też uczestnictwem w programie honorowego krwiodawstwa, pomaganiem przy budowie szkół, udziałem w żniwach i czynach społecznych oraz innymi, nie-przemocowymi aktywnościami.
W zasobie Oddziałowego Archiwum IPN w Katowicach znajduje się kilka obszernych (wręcz opasłych), ręcznie pisanych i obficie wypełnionych fotografiami kronik katowickiego oddziału ZOMO. Materiał ten – bardzo wdzięczny – będziemy sukcesywnie udostępniać naszym Czytelnikom. Na początek proponujemy wybór fotografii z pierwszych lat funkcjonowania ZOMO.
(na podstawie IPN Ka 429/114. Artykuł na temat kronik ZOMO ukazał się w półroczniku „Czasypismo” nr 1(17)/2020)