E-Księgarnia
- Od pierwszej edycji nasza gra jest formą upamiętnienia tragicznej rocznicy wprowadzenia stanu wojennego i oddania hołdu tym wszystkim, którzy w tamtym czasie oddali swe życie za Solidarność i wolną Polskę, którzy byli bici, represjonowani, więzieni. To także upamiętnienie podziemnej działalności, którą podjęli ojcowie czy dziadkowie uczestników dzisiejszej gry – tłumaczy Bogdan Szozda, prezes bielskiego Stowarzyszenia „Podbeskidzie Wspólna Pamięć”, które jest głównym organizatorem gry – we współpracy z harcerzami ze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej oraz podbeskidzką „Solidarnością” i bielskim biurem Instytutu Pamięci Narodowej.
Osiemnaście 3-osobowych zespołów przez cztery godziny krążyło po ulicach Bielska-Białej gubiąc tajniaków i równocześnie szukając podziemnej drukarni i punktu przerzutu bibuły, próbując napisać na tradycyjnej maszynie do pisania tekst ulotki i wyszukać na starym radioodbiorniku audycji zachodniej rozgłośni. Trzeba było też przygotować transparent na zbliżająca się manifestację oraz dyskretnie namalować na miejskich murach antyreżimowe hasło… Cała gra, rozpoczęta na dziedzińcu bielskiego zamku, zakończyła się manifestacją na ulicy 11 Listopada, która cztery dekady wcześniej, gdy nosiła imię Feliksa Dzierżyńskiego, była świadkiem autentycznych manifestacji podbeskidzkiej „Solidarności”.
Podsumowanie gry odbyło się w siedzibie bielskiej „Solidarności”, gdzie odbyło się także spotkanie z dawnymi działaczami antykomunistycznego podziemia na Podbeskidziu, w tym także osobami represjonowanymi za taką działalność. Tam też zwycięskie zespoły oraz wszyscy pozostali uczestnicy gry otrzymali pamiątkowe dyplomy, nagrody i upominki, ufundowane między innymi przez IPN. Dodajmy, że najlepszą drużyną V Gry Miejskiej „Tropami Solidarności” okazała się trzyosobowa „Nasza klasa” (nazwa, oczywiście, zaczerpnięta z tytułu jednej z piosenek Jacka Kaczmarskiego), złożona z trzech uczniów czwartej klasy Zespołu Szkół Elektronicznych, Elektrycznych i Mechanicznych im. Jędrzeja Śniadeckiego w Bielsku-Białej.
Artur Kasprzykowski