Nawigacja

Aktualności

Znalezisko z bankowej skrytki

Zasób Archiwum IPN kojarzy się przede wszystkim z „teczkami” – donosicieli, inwigilowanych czy funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Jako archiwiści Instytutu myślimy, że nigdy dość przekonywania o niedoskonałości tego skojarzenia: faktycznie, dokumenty są chronione w specjalistycznych teczkach, jednak ich treść bardzo często nie mieści się w stereotypowych ramach „teczki”. Przykład jednej z takich ciekawych historii przedstawiamy w bieżącej „Migawce archiwalnej”.

W 1972 r. SB w Katowicach wszczęła sprawę kontrolną wobec niejakiego Huberta Kolonko, Niemca, nauczyciela, urodzonego w 1901 r. w Tarnowskich Górach, podczas II wojny zamieszkałego m.in. w Nakle w powiecie tarnogórskim, a od 1944 r. uciekiniera i mieszkańca Niemiec Zachodnich. Okoliczności, które doprowadziły do zainteresowania osobą nieobecną w Polsce od prawie 30 lat, były bardzo niecodzienne.

W 1965 r. nowo mianowany dyrektor Oddziału Narodowego Banku Polskiego w Tar­nowskich Górach postanowił zrobić porzą­dek z dwoma starymi sejfami zawierającymi skrytki bankowe. Sejfy stały w przejściu i zwy­czajnie zawadzały, kluczy nigdzie nie było, a poprzedni dyrektor zapewniał, że skrytki są puste. Wobec tego nowe kierownictwo posta­nowiło rozwiercić wiertarką zamki patentowe i zdemontowany sprzęt wywieźć na złom. Okazało się jednak, że bank włamuje się do depozytów, ponieważ w kilku skrytkach znaj­dowały się skrzynki wypełnione dokumenta­mi lub/i biżuterią oraz pieniędzmi. Natych­miast powołano komisję, która uczestniczyła w dalszym otwieraniu sejfów i sporządziła spis ich zawartości. Wtedy właśnie w skrzyn­ce nr 41 odnaleziono depozyt Huberta Kolonko. Oprócz dwóch dokumentów wystawionych w 1921 r. przez Międzysojuszniczą Komisję Rządzącą i Plebiscytową na Górnym Śląsku (międzynarodowy organ powołany na mocy traktatu wersalskiego do przejęcia władzy na terenie plebiscytowym i przygotowania gło­sowania) w sejfie znalazły się świadectwa, książeczki oszczędnościowe a nawet zaświadczenie o współpracy Kolonki w latach 1928–1932 z niemiecką policją kryminalną, która z kolei pozyskane od niego informacje przekazywała do Abwehry do Wrocławia. Właściciel depozytu w okresie międzywojennym mieszkał w różnych miejscach w Niemczech, a podczas II wojny światowej osiedlił się w Nakle i zapewne wtedy złożył w skrytce bankowej niebezpieczne pod koniec wojny papiery. Kolejne lata nie sprzyjały upominaniu się o pozostawione w Tarnowskich Górach materiały, a gdy go namierzono (kilka lat po otwarciu skrytki) mieszkał w NRF i nic nie wskazywało na to, aby chciał się pojawić w swoim rodzinnym mieście.

SB rozpracowywała Kolonkę do 1980 r. Powodem była zarówno jego współpraca z Abwehrą i przynależność do NSDAP w przeszłości, jak i aktywna i wieloletnia działalność w organizacjach ziomkowskich po wojnie. Ustalono, że nie utrzymuje kontaktów z mieszkańcami Nakła i że nie jest niebezpieczny dla PRL, zwłaszcza że z czasem wycofał się ze wszystkich zajęć ze względu na wiek i stan zdrowia. W Polsce w spadku niezamierzenie pozostawił niemały zbiór dokumentów z początku XX wieku i dwudziestolecia międzywojennego; skany kilku z nich dołączamy do niniejszej „Migawki”.

(na podstawie IPN Ka 036/1379; artykuł dot. m.in. powyższej sprawy ukazał się w „CzasyPiśmie” nr 1(13)/2018)

Powiązane wiadomości

do góry