24 marca 2021 r. w Będzinie przy ul. T. Kościuszki (mur oporowy peronu I stacji PKP Będzin Miasto) została odsłonięta tablica upamiętniająca Grupę Ładosia (Grupę Berneńską). Oddział Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach wraz z Urzędem Miasta w Będzinie zorganizował uroczystość w ramach obchodów Narodowego Dnia Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką.
Odsłonięcia dokonali: dr Andrzej Sznajder, dyrektor Oddziału IPN w Katowicach, Anna Drzewiecka, wiceprezydent miasta Będzina oraz Włodzimierz Kac, przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Katowicach.
Podczas uroczystości został odczytany list okolicznościowy przesłany przez Iwonę Kozłowską - Ambasador Nadzwyczajny i Pełnomocny w Konfederacji Szwajcarskiej oraz Księstwie Liechtensteinu.
Uroczystość odbyła się z zachowaniem zasad ścisłego reżimu sanitarnego.
Grupę tworzyli między innymi polscy dyplomaci: ambasador RP w Bernie Aleksander Ładoś, jego zastępca Stefan Ryniewicz, konsul Konstanty Rokicki i Juliusz Kuehl. Należał do niej także poseł na Sejm II RP Abraham Silberschein oraz przedstawiciel organizacji żydowskich Chaim Eiss. Jej członkowie zajmowali się wytwarzaniem paszportów z krajów latynoamerykańskich, które przekazywali żydom europejskim dla uratowania ich przed zagładą w czasie II wojny światowej.
Według szacunków staraniem wspomnianych osób wydano w sumie ok. 8-10 tysięcy paszportów, przy czym do października 2019 r. udało się ustalić spis imienny 2987 uratowanych. Spis jest dostępny na stronie internetowej Instytutu Pileckiego w Warszawie.
Warto podkreślić, iż w kręgu uratowanych osób pochodzenia żydowskiego znajdowali się zwłaszcza przedwojenni obywatele polscy, niemieccy i holenderscy. W kręgu tych pierwszych wielu pochodziło z Zagłębia Dąbrowskiego, np. z Sosnowca, Dąbrowy Górniczej i właśnie Będzina. Na obecnym etapie badań ustalono, że ok. 800 osób pochodzących właśnie z Będzina otrzymało paszporty przygotowane przez Grupę Berneńską.
Tablica, która jest pierwszym w Polsce upamiętnieniem Grupy Ładosia, została sfinansowana ze środków Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN
w Katowicach.
Warto zaznaczyć, że rok 2021 uchwałą podjętą przez Sejm RP został ogłoszony Rokiem „Grupy Ładosia". O jej działalności opowiada film dokumentalny „Paszporty Paragwaju” w reżyserii Roberta Kaczmarka, który został wyprodukowany przez Instytut Pamięci Narodowej.
Film dokumentalny „Paszporty Paragwaju” w reżyserii Roberta Kaczmarka został wyprodukowany przez Instytut Pamięci Narodowej w 2018 r. Jego kinowa premiera odbyła się w 30 stycznia 2019 r. Film dotknął bardzo ważnego, mało znanego szerszemu odbiorcy wątku historii Polski, jakim była działalność grupy posła Aleksandra Ładosia na rzecz ratowania Żydów. W skład tej grupy wchodzili: zastępca Aleksandra Ładosia Stefan Ryniewicz, wicekonsul RP Konstanty Rokicki, attaché polskiego poselstwa Juliusz Kühl i dwóch przedstawicieli organizacji żydowskich – Abraham Silberschein (Światowy Kongres Żydów i założony przez niego RELICO – Committee for Relief of the War-Stricken Jewish Population) oraz Chaim Eiss (Agudat Israel). Grupa ta w latach 1941-43 zajmowała się podrabianiem i szmuglowaniem ze Szwajcarii do Polski i innych krajów Europy paszportów krajów Ameryki Łacińskiej dla Żydów.
Zwiastun filmu
Film „Paszporty Paragwaju”
„POLMISSION. Tajemnice paszportów” [TRAILER]
Polecamy artykuł dr Alicji Gontarek (Biuro Badań Historycznych IPN): Na ratunek! Działalność Poselstwa RP w Bernie w obliczu Zagłady Żydów 1942-1945
W latach 70. XX w. powstało w Szwajcarii monumentalne, dziewięciotomowe opracowanie autorstwa najwybitniejszego szwajcarskiego historyka Egdara Bonjoura na temat historii neutralności tego państwa.
Omawiając okres drugiej wojny światowej Bonjour nazwał działalność polskiego posła w Bernie, Aleksandra Ładosia, występującego od maja 1940 r. w roli chargés d’affaires, mianem „wichrzycielskiej”.
Złota karta centrali alarmistycznej
Zupełnie inaczej odniósł się do niej Izaak Lewin, który podczas drugiej wojny światowej brał bezpośredni udział w ratowaniu Żydów, odbierając w Nowym Yorku wszystkie zaszyfrowane wiadomości z Berna. Trafiały one do niego za pośrednictwem Konsula Generalnego RP Sylwina Strakacza. Ocenił on, że
„Sylwin Strakacz w Nowym Yorku oraz poseł polski w Bernie Aleksander Ładoś zapisali sobie złotą kartę w księdze, która notuje dla potomności usiłowania pomocy dla najnieszczęśliwszych wśród ofiar hitleryzmu”.
Dziś pozytywna opinia wyrażona przez I. Lewina, a także wielu badaczy, jest przeważająca dla oceny dokonań A. Ładosia – Berno nazywane jest przez nich „centralą alarmistyczną Holokaustu”, a postać kierownika placówki dyplomatycznej uznawana za kluczową i znaczącą dla powodzenia wszelkich akcji ratunkowych Żydów zagrożonych eksterminacją, dokonywaną przez aparat państwowy III Rzeszy.
Szczególnie oddanymi dla sprawy ratowania Żydów osobami, poczynając od pracowników placówki, oprócz A. Ładosia, byli: jego zastępca Stefan Ryniewicz, wicekonsul RP Konstanty Rokicki, a także Chaim Eiss (przedstawiciel ortodoksyjnej partii Aguda Israel) oraz Abraham Silberschein (Światowy Kongres Żydów, Relico). Zajmując znaczące stanowiska, prawdopodobnie wszyscy byli w równym stopniu wtajemniczeni w akcje ratownicze Żydów polskich.
Łącznikiem między organizacjami żydowskimi a placówką był zatrudniony z przerwami od 1940 r. w poselstwie Julius Kühl – pełnił różne funkcje: attaché poselstwa i referenta do spraw uchodźców w poselstwie polskim. Intensywnie działał także w funkcjonującym pod polską egidą Polskim Komitecie Pomocy Ofiarom Wojny, który zajmował się opieką nad około 5 tys. uchodźcami, głównie żydowskimi, którzy uciekli do Szwajcarii z Francji i Belgii.
Tajna radiostacja w państwie neutralnym
Dla powodzenia akcji pomocowo-ratunkowych kluczowe były dwie sprawy – po pierwsze, neutralny charakter Szwajcarii, jakkolwiek ostrożni Szwajcarzy pilnie śledzili poczynania placówki, utrudniając jej działanie. Tłumaczymy to tym, że choć państwo to miało status neutralny, jednak jego zależność od stanowiska III Rzeszy w wielu sprawach była duża, więc jawne antyniemieckie nastawienie Ładosia, które dało o sobie znać od początku jego bytności w Bernie, wzbudzało niezadowolenie szwajcarskich elit politycznych.